środa, 11 stycznia 2012

Dobre gumoleum nie jest złe

Podczas ostatniego spotkania, gdy ja z Przeszczepem montowaliśmy stelaże, Jarzyn z Baflem wyruszyli na poszukiwanie wykładziny podłogowej. W jednym z marketów budowlanych wypatrzyli przecenioną, dwuwarstwową gumową wykładzinę podłogową. Podczas szybkiej telekonferencji ustaliliśmy, że nie ma się nad czym zastanawaiać. Trzeba Brać! I tak zrobili.

Wykładzina jest jasna, delikatnie nakrapiana, a co najważniejsze przyjemna wizualnie. Stanowi pierwszy z kilku etapów rozjaśniania czarnego do tej pory wnętrza. Później zamontujemy brązowe kanapy, pomarańczowe zasłony i (najprawdopodobniej) białą podsufitkę. Taki jest plan :)

Dzisiaj spontanicznie zdwoniliśmy się z Jarzynem i wyszło na to, że dysponujemy wolnym popołudniem. –Robimy coś przy Żuku? – Może wykładzina? – Dobra, widzimy się o 17.

Poinformowaliśmy o zamiarach resztę załogi i w efekcie dołączył do nas Baran.

Zaczeliśmy od zakupu listew podłogowych. To znaczy od chęci zakupu. Listwy okazały się tak drogie, że kolektywnie uznaliśmy, iż wstrzymujemy się i poszukamy innego rozwiązania na wykończenie.

Pojechaliśmy do „bazy" i zaczęliśmy pracę. Żeby nie było zbyt łatwo ustaliliśmy, że całe wnętrze (1,7m x 2,5 m) wyłożymy z jednego kawałka. Zadanie było by łatwe, gdyby nie butla gazowa i nagrzewnica, których nie możemy w chwili obecnej demontować.


Nasz czworonogi pomocnik – który wyjątkowo upodobał sobie Żuka – również nie ułatwiał pracy ;)


Baran szybko poprawił reflektory – po ostatnej regulacji jeden dostał wytrzeszczu, drugi zapaści – i zaczęło go nosić. Podczas układania wykładziny nie miał dostępu do wnętrza, aby popracować nad elektryką. W końcu znalazł sobie zadanie. Pomalował obudowę nagrzewnicy na pomarańczowo. Będzie wyglądała czadersko!


Mozolnie i powoli, ale skutecznie brnęliśmy do przodu i w końcu osiągnęliśmy założony cel. Wykładzina leży. Wyszło nawet nieźle. Na razie nie mocowaliśmy jej w żaden sposób. Musi się ułożyć, później z resztą ekipy ustalimy zamiennik dla listew.



Zaczynam dochodzić do wniosku, że podczas prac przy Żuku, z góry założony czas na wykonanie zadania należy pomnożyć x2. Co prawda przewidzieliśmy, że operowanie we wnętrzu auta całą belką twardej i grubej wykładziny będzie problematyczne, ale znów zdziwiliśmy kończąc po 23.

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakby nie było to kiedyś takie gumoleum było bardzo popularne i miał je chyba każdy z nas w swoim domu. Ja dziś u siebie w warsztacie rozłożyłem wykładzinę gumową https://powerrubber.com/wykladzina-gumowa-poradnik-co-oferuje-rynek/ dzięki której wiem, że moja praca będzie po prostu bezpieczniejsza.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń