Nikt chyba nie ma co do tego wątpliwości. Radosna atmosfera nie wpływa jednak pozytywnie na organizację prac. ;) i tym sposobem założony plan wykonaliśmy w 60%.
Śmiechu i głupich żartów było pod dostatkiem. W między czasie wykładaliśmy z Jarzynem szoferkę wykładziną… Dokończymy innym razem.
Co ważniejsze – i na tym najbardziej mi zależało – rozparcelowaliśmy przestrzeń pod branding sponsorski na Żuku. To znacznie ułatwi rozmowy z Darczyńcami, zwłaszcza, że zainteresowanie wsparciem imprezy jest spore. Mamy zaklepane miejsce pod dwie reklamy. To nastraja bardzo optymistycznie.
Nasz mały pomarańczowy akcent we wnętrzu zaczął cieszyć oko.
Przed następnym spotkaniem musimy postarać się o opony zimowe, gdyż jak to stwierdził Jarzyn – Żuk nie trzyma się śniegu! i faktycznie, ziemia sobie, a Żuk sobie. Rozwiązaniem problemu mają zająć się Przeszczep i Baran.
Musimy wygłuszyć dzwoniący nader głośno dach i tym zajmiemy się podczas najbiższego spotkania. Pomysł jest taki: Bezpośrednio do dachu przykleimy pasy taśmy dekarskiej z rolki, na to piankę wygłuszającą, następnie do żerdzi poprzecznie listwy drewniane, do których przykręcimy wykończenie podsufitki w postaci laminowanej płyty PDF… uff. Taki przynajmniej jest schemat roboczy. Zobaczymy co wyjdzie w praniu.
Do zo!

Los Żukeros - Żuk Adwenczer Rejli Tim. Pięciu niestrudzonych śmiałków i Żuk. Żuk pospolity, zardzewiały. Napędzani zapałem i dużą dawką miksu optymizmu z dobrym humorem, własnym trudem remontujemy nasz wehikuł. Brzydkie kaczątko przerabiamy na radosnego, marchewkowo pomarańczowego campera! Wszystko po to aby wraz z innymi, podobnymi zapaleńcami wyruszyć na Złombol 2012! Cel jest szczytny. Uśmiechy dzieci z domów dziecka, gdyż Złombol to również impreza charytatywna :) No to jazda!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz