Spotkaliśmy się z Przeszczepem, żeby uporać się z kanapami. Ile można czekać! ;) Na ten czas zmieniliśmy lokalizację, co pociągało ze sobą pracę na zewnątrz. Zima postanowiła, że nie ułatwi nam zadania i przywaliła -10… plus wiaterek. Nie było wyjścia, musieliśmy stawić czoła przeciwnikowi.
Krótka konsultacja, miarka w dłoń i po chwili Przeszczep walczył ze spawarką.
Ustaliliśmy, że tylną kanapę wzmocnimy dwiema ramami stalowymi pod siedzisko, które ustabilizują konstrukcję. W następnej kolejności zajmiemy się odciągami od boków kanap do profilu w burcie auta. Całość przetestujemy i w miarę potrzeby wspawamy poprzeczne belki.
Sztywniejącymi palcami poskręcałem elementy ze sobą, razem załadowaliśmy wszystko do środka i Przeszczep przymocował siedziska do podłogi. Coraz bardziej podoba mi się kawowy kolor naszych kanap. Dobrze komponują się z resztą wnętrza, a co ważniejsze mają odpowiednią wysokość i twardość. Będą nam dobrze służyć. :)
Na koniec ustawiliśmy wnętrze w tryb „sypialniany" i na tym zakończyliśmy nasze zmagania.
Pozostaje zespawać ramę tylnego oparcia – pełniącego wymiennie rolę środkowego modułu łóżka –, wykonać odciągi i możemy pełnym składem ruszać na testy w plener.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz