czwartek, 27 października 2011

Impas aka. Sturm und Drang

Prace przy Żuku przystopowały. Większość z nas przestała odpowiadać na maile. Może to jesienny marazm? Nie wiadomo. Darek zapadł się pod ziemię.

Krzysiek się wściekł i oznajmił, że „Nie tak miało być!" i skoro nie potrafimy się zmobilizować do odpisania na maile to projekt chyba nie wypalił. „Poprosił" więc, aby zabrać Żuka z jego działki i wedle życzeń kontynuować prace gdzie indziej. Pomyślałem jedynie, że to może dobry sposób na zastrzyk adrenaliny dla teamu. Wsiadłem w auto i tego samego dnia przestawiłem nasz wehikuł w inną lokalizację. Żuk rozruszał zastałe mechanizmy.

Podniosła się mailowa burza i w gruncie rzeczy o to chodziło!

Ustaliliśmy datę najbliższego spotkania, listę zakupów, plan działania i jeden warunek.

Kto do 12 listopada, nie potwierdzi swojego zaangażowania w projekt ten sam się z niego wyklucza. Koniec. Kropka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz