Nasz fotel kierowcy wymagał wymiany gąbki siedziska, właściwie wszczepienia nowej gdyż fabryczna się zużyła, a dokładniej nie było jej już wcale. Krótko mówiąc podróżowanie na gołym stelażu było mało komfortowe i wymagało wspomagania poduszkami. ;)
Przeszczep skombinował fotel od Audi. Przez chwilę mieliśmy nadzieję, że uda się go podmienić. Jednak jazda z kolanami pod brodą nie wchodzi w rachubę, dlatego posłużył jako dawca gąbczastego organu dla naszego „orydżinalnego" żukowego fotela.
Jak na fachowców przystało operacja przebiegła pomyślnie, pacjent żyje, jest wygodny.
Po udanym zabiegu ja z Baranem zabraliśmy się za kończenie montażu „Żuk Enertainment System", cały zestaw – monitor + PS – ciągnie jedynie 65 watt. Nie jest źle.
Przeszczep – ponieważ najwyraźniej lubi przebywać na dachu ;) – zajął się podłączaniem halogenów…
… dyskutująć przy tym z „wesołym" już kolegą Pawłem o organizacji pracy, sposobie prowadzenia przewodów, masie, plusie, wsówkach, łączeniach, otworach, izolacji i o tym jak to się robi najlepiej. Rozmowa była długa, zabawna… i pozbawiona jakiej kolwiek konkluzji. ;)
A tym czasem borem lasem wewnątrz Żuka…
Na deser przyszło nam przetestować nasze reflektory. Co za efekt! Co za styl! ;)
Jak to bywa podczas Żukowych spotkań, nie obyło się bez strat. Podczas dzisiejszych prac ucierpiały 3 wiertła. Wszystkie Barana. Z nowiutkiego kompletu. Badziewie teraz produkują…
Phi, badziewie! Wywierciłem 4 otwory jednym wiertłem, podczas, gdy Wy nie potrafiliście wywiercić jednego dwoma :P
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam. Sugerujesz, że niepotrafimy wiercić? ;P Przeszczep je naostrzy, jak nie to kupimy nowe. :)
UsuńPrzykro mi Baran, ale te wiertła były gówniane... Co śmieszniejsze, wiertła, którymi potem wierciłem, były z serii tych najtańszych w markecie :P I co jeszcze śmieszniejsze, one wiercą w warsztacie już od roku (niestety nie jestem w stanie stwierdzić ileset to dziur :P ) ;)
OdpowiedzUsuń